Drewniany grzebień - pielęgnacja w zgodzie z naturą
Czesanie włosów wydaje się tak banalną czynnością, że nawet
nie zastanawiamy się jak i czym ją wykonać. Często sięgamy po pierwszy lepszy
grzebień, jaki mamy akurat pod ręką. Odkąd świadomie dbam o loki, większą uwagę
poświęcam narzędziom. Najpierw nabyłam plastikowy grzebień z szeroko
rozstawionymi zębami, teraz zdecydowałam się pójść o krok dalej i sięgnąć po
drewniany model. Ale… co właściwie daje nam drewniany grzebień?
Zalety drewnianego
grzebienia
Przede wszystkim, warto wspomnieć, że drewniany grzebień
jest delikatniejszy zarówno dla skóry
głowy, jak i włosów. Nie posiada on
ostrych krawędzi, dzięki czemu nie
szarpie, oraz nie łamie kosmyków. Wielką zaletą takiego grzebienia jest
też to, że nie elektryzuje włosów. Czesanie
drewnianym grzebieniem można porównać do
masażu, dzięki któremu pobudzamy
wzrost pukli. Osobiście dostrzegam także nie związaną z pielęgnacją zaletę
stosowania drewnianych grzebieni – są z pewnością bardziej ekologiczne niż ich
plastikowe odpowiedniki.
Na jaki grzebień ja
się zdecydowałam?
Zauważyłam, że szczególnie popularne są grzebienie z drzewa
neem, czyli miodli indyjskiej. Ja jednak postawiłam na model z bambusa, który
zamówiłam z AliExpress. Grzebień,
który posiadam na dość szeroko rozstawione zęby, co sprzyja moim naturalnie
kręconym włosom. Jest nieduży, ale jednocześnie wygodny i praktyczny – dzięki rozmiarowi
łatwo będzie mi go spakować na podróż. Nie ma rączki, jednak to nie jest dla
mnie wadą – wcześniej korzystałam z grzebienia plastikowego również o takim
kształcie. Grzebyk testowałam już zarówno podczas mycia, jak i reanimacji
skrętu i przyznaję, że udawało mi się rozczesać fryzurę bez większych
problemów.
Podsumowując, jestem
zadowolona z zakupu. Udało mi się znaleźć na tyle tani model, że kolejny
grzebień w mojej kolekcji nie wydawał mi się zbyt wielką fanaberią. ;) Był to
zakup przemyślany – przejrzałam oferty wielu sklepów internetowych. Zdecydowanie
polecam wypróbowanie drewnianego
grzebienia.
Mam nadzieję, że udało mi się Was zaciekawić.
Dzięki za przeczytanie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz