Pielęgnacja włosów - odkrycia 2020 roku
Dobra, do dzieła - pora przedstawić Wam moje odkrycia 2020 roku do włosów. :)
Pielęgnacja skóry głowy
Jak już wspomniałam, w 2020 roku zaczęłam stosować wcierki. Joanna Konopie, Marion, Fratti i - w końcu - ta, którą dzisiaj kupiłam ponownie - Jantar z bursztynem. Kultowa. Po doświadczeniach z wcześniejszymi preparatami byłam nastawiona sceptycznie. A tu proszę - zauważyłam przyrost baby hair oraz (wreszcie) widocznie dłuższe kosmyki. Aplikator jest wygodny, wcierka nie posiada alkoholu wysuszającego, chociaż w składzie znajduje się silikon, który jednak nie jest uważany za drażniący. Dzisiaj specjalnie wybrałam się ku półce z kosmetykami Jantar, żeby sprawić sobie drugie opakowanie. Polecam.
Olejowanie
Jak już pisałam, przez długi czas olejowałam włosy na podkładzie z odżywek z pełnego zakresu równowagi PEH. Czasem decydowałam się na inne metody, jednak moja obecna pielęgnacja - mocny szampon dedykowany problematyce mojej skóry głowy + dwie odżywki (jedna według równowagi PEH i emolient na zakończenie) aż prosi się o ten sposób nakładania oleju. W wakacje znalazłam w drogerii Naturalną Maskę do Włosów od Eco U, czyli mieszankę kilku olejów i witamin. Jest ona dedykowana raczej włosom średnioporowatym w kierunku do wysokoporowatych. Pojemność 125 ml sprawia, że olejek jest naprawdę wydajny. Moje włosy po zastosowaniu są miękkie i dociążone. Według mnie, maska sprawdza się lepiej na moich włosach niż stosowany wcześniej olej z pestek winogron. Ewentualnie, chętnie sięgnę po raz drugi po olej z nasion malin, ale o tym może jeszcze wspomnę. ;)
Odżywka
Cantu Grapeseed to jedna z nowości w sklepie Loczek.pl. Nie czekając długo, zamówiłam dwa kosmetyki dla siebie. Nie chciałam sięgać po ten najbardziej oczywisty (Aktywator, kto też o nim pomyślał? :)), natomiast akurat potrzebowałam odżywki emolientowej. Produkt posiada domieszkę humektantów, jednak tak dobrze działa na moje loki, że nie wykluczam kolejnego zamówienia. Odżywka Cantu jest treściwa, gęsta i - dzięki temu - pewnie będzie wydajna. To moja pierwsza odżywka kosztująca więcej niż trzydzieści złotych, ale cieszę się, że ją mam! Dodatkowo, pojemność 400 ml wydaje się być optymalna przy tej cenie. Sprawdźcie, warto.
Stylizacja
Cantu Grapeseed Curling Cream to stylizator, po który ostatnio sięgam naprawdę często! Nawet kilka razy pod rząd i chociaż posiada proteiny, moje włosy mają się dobrze. :) Tak jak odżywka z tej serii, jest gęsty, treściwy i wydajny - wystarczy niewiele, aby ułożyć fryzurę. Zapach (jak na tę markę) jest delikatny, przyjemny. Loki są dociążone, pięknie zdefiniowane, chociaż przy przesadzeniu z ilością kremu mogą wydawać się tłuste w dotyku. Uwaga! Krem Cantu Grapeseed nie jest zgodny z metodą CG - posiada petrolatum, czyli wazelinę.
Od jakiegoś czasu znowu regularnie używam szczotki Denman, o której pisałam w pierwszym wpisie dotyczącym włosów - tutaj. Przy okazji dzisiejszych zakupów trochę poniosła mnie miłość do loków i nabyłam parę gadżetów, które mogą korzystnie wpłynąć na ich stylizację. Między innymi, mają one ułatwić mi stosowanie Denmana.
Zastanawiam się nad dokładniejszą recenzją produktów od Cantu. Jeżeli jesteście zainteresowani - dajcie znać. ;) Na dziś to tyle. Muszę przyznać, że miło jest podsumować sobie ulubieńców minionego roku.
Do napisania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz