Moja pielęgnacja podczas kuracji dermatologicznej
Od ponad miesiąca jestem w trakcie kuracji dermatologicznej. Z racji przyjmowania leków, moja skóra mocno się zmieniła. Pojawiła się suchość, złuszczenia. Chociaż od roku stosuję kremy z filtrem na twarz, teraz szczególnie muszę o tym pamiętać, przed czym przestrzegała mnie dermatolog. Na szczęście, po zaczerpnięciu wskazówek z kanałów pielęgnacyjnych, udało mi się dostosować pielęgnację do swoich potrzeb. Nie jest to kopia jeden do jednego, raczej sugerowanie się czyimś doświadczeniem. Skupiam się na tym, by produkty miały zalecane działanie, ale nie były stricte identyczne, jeśli to nie jest konieczne.
Pielęgnacja podczas leczenia dermatologicznego
Pamiętajcie, żeby przede wszystkim słuchać swojego lekarza - to podstawa. Jeśli chodzi o to, co ja stosuję, produkty prawie nie zmieniają się bez względu na porę dnia. Rankiem jednak nakładam krem z filtrem zamiast cięższego, który stosuję wieczorem. Dzisiaj nie będę skupiać się na oczyszczaniu, a raczej na późniejszych etapach.
Co sprawdza się przy kuracji dermatologicznej w moim przypadku?
- Lanolina. Cóż, to ulga dla moich ust. Wargi w trakcie przyjmowania leków na ogół mocno się wysuszają. Tak, to prawda. Lanolina przynosi ulgę, zmiękcza naskórek, działa lepiej niż klasyczne pomadki ochronne. Usta ciągle są suche, ale po posmarowaniu, to uczucie zanika. Jeśli zastanawiacie się, co to jest lanolina, wyjaśniam, że to tłuszczopot, wosk zwierzęcy, czyli produkt 100% naturalny, ale nie wegański. Usłyszałam o tym produkcie na kanale W Krainie Składów.
- Olej z czarnuszki. W mojej pielęgnacji dużo jest produktów naturalnych. Olej z czarnuszki nakładam na umytą i osuszoną twarz, pod kolejne produkty. Dlaczego tak? Żeby wszystkie dobroczynne składniki mogły lepiej przeniknąć, o czym dowiedziałam się od Skin Ekspert (YouTube). Olej z czarnuszki przyśpiesza regenerację naskórka, ostrzegam jednak, że zapach w pierwszej chwili jest odrzucający.
- Żel aloesowy z kwasem hialuronowym. Nakładam na olej zamiast serum. Taką kolejność zalecała wspomniana już Skin Ekspert. Ja jednak nie chciałam sięgać po typowe serum, czy esencję. Szukałam żelu aloesowego niebędącego mieszanką różnych wyciągów roślinnych. Trochę bałam się przesytu składników, ewentualnej alergii, chociaż nie mam do tego skłonności. Ostatecznie wybór padł na produkt z kwasem hialuronowym Equilibra. 150 ml - używam tylko troszkę, więc nie wiem, na jak długo mi wystarczy, ale wnioskuję, że będzie wydajny.
- Rano: Krem z filtrem SPF 50. Używam różnych i reaplikuję w trakcie dnia. Szczerze powiem, że polubiłam się z testowaniem, czego przykład widzieliście tu. SPF 50 przy kuracji dermatologicznej jest naprawdę ważny. Lepiej też nie wystawiać się nadto na słońce, ponieważ skóra jest uwrażliwiona.
- Wieczorem: AA Tłusty Krem 24H. W składzie mamy wazelinę. Ale z tego, co udało mi się dowiedzieć, ma ona właściwości utrzymujące nawilżenie w skórze, chociaż sama nie jest nawilżająca. Oprócz tego krem zawiera 2% alantoiny, 5% D-pantenolu, Ceramide NP, cholesterol (który dobrze łączy się z ceramidami) i kilka innych składników. Nie jest kosmetykiem naturalnym, ale u mnie się sprawdza, co jest aktualnie ważniejsze. Zresztą, nie jestem jakoś specjalnie restrykcyjna. Po prostu lubię rozumieć, co nakładam na twarz. Szukając porad, co do pielęgnacji przy kuracji dermatologicznej dowiedziałam się, że warto stawiać na ceramidy. W kremie AA jest jeden, ale jak na razie moja cera dobrze na niego reaguje.
Czy podczas kuracji dermatologicznej można wykonywać peeling?
Nie jestem lekarzem, ani kosmetologiem. Jednak szukając wskazówek, dowiedziałam się, że lepiej nie wykonywać peelingu przy kuracji dermatologicznej, a przynajmniej na początku. Przez miesiąc nie złuszczałam naskórka. Ostatnio, po tym jak zmiany na twarzy zaczęły się goić, spróbowałam szczotkowania twarzy, czyli peelingu mechanicznego. Na razie nie polecam, bo spróbowałam dopiero raz. Wiem jednak, że będę ostrożna. Naskórek w trakcie leczenia dermatologicznego i tak się złuszcza. Lepiej ustalić to z lekarzem. :)
Na efekty leczenia dermatologicznego trzeba czekać
Przyjmuję leki przeciwtrądzikowe i wiem, że na wymarzony rezultat muszę czekać. Warto jednak nie załamywać się przy nietypowym dotąd pogorszeniu się cery. Nietypowym, bo odmiennym od tego, które obowiązywało wcześniej. Nie podaję tu nazwy leku. Nie wydaje mi się, żeby to było konieczne, nie chcę też sugerować środków farmaceutycznych - od tego są dermatolodzy. Powiem jednak, że przeszłam kilka prób leczenia trądziku, który u mnie pojawił się w wieku dorosłym. W każdym razie, zdaję sobie sprawę z tego, że wygojenie się zmian to proces długotrwały. Dlatego sobie i Wam życzę cierpliwości. I pamiętajcie! To, co u mnie się sprawdza, nie musi zdać egzaminu u Was.
Do napisania!
P.S. Polecam zapoznać się ze wspomnianymi we wpisie kanałami. Tam znajdziecie więcej wskazówek. ;)
Trądzik w wieku dorosłym to naprawdę przykra dolegliwość, wiem po sobie. Dobrze, że zdecydowałaś się na kurację, i to prawda, że trzeba dać jej czas. Życzę dużo cierpliwości i pogody ducha :) Fajnie, że udało Ci się skompletować dobrą pielęgnację w trakcie kuracji, nie jest to proste! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Trzeba cierpliwości, ale miejmy nadzieję, że się opłaci! :)
UsuńMam żel aloesowy z Equilibra, tylko jakąś inną wersję i jest świetny. Ja najczęściej stosuję na podrażnienia :D Trzymam kciuki za kurację!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ten żel ma wiele zastosowań, więc serio warto go mieć.:)
Usuń