Jak dbać o dłonie? Domowe sposoby!

Nakładanie kremu do rąk

    Trochę mnie nie było, więc czas najwyższy, żeby znowu się rozkręcić. Tym razem, z racji tego, że inspiracje modowe, które zostały mi po wakacjach mogą się już nie przydać, postanowiłam wrócić do tematyki kosmetycznej. Zresztą, chyba przyda się mała odskocznia - tak samo mnie, jak i Wam.

    Pielęgnacja dłoni to nie tylko krem do rąk - to trzeba zaznaczyć. Trochę wkręciłam się w tę kwestię i udało mi się znaleźć kilka ciekawostek w tym temacie. Na początek, najprościej jak się da, przedstawię Wam kilka kroków, które warto wprowadzić do pielęgnacji dłoni, tym bardziej jesienią, a później też zimą.

1. Kąpiele

2. Peeling

3. Maseczki

4. Krem

5. Odżywka na skórki

    Dobra, to teraz szersze spojrzenie na owe zagadnienia. Pierwszym z nich są kąpiele. Dłonie warto zamoczyć w specjalnie dobranej mieszance ziół lub oliwie z dodatkami pielęgnacyjnymi. Mowa tu o domowych sposobach. Szczerze przyznam, że do tej pory tylko raz skorzystałam z tej metody pielęgnacji dłoni. Mimo to wiem, że niesie ona ze sobą cenne korzyści - nie tylko związane z odżywieniem, ale też zmiękczeniem naskórka przed następnym krokiem.

    Peeling dłoni wprowadziłam do swoich zwyczajów i staram się być regularna. To doskonały sposób na pozbycie się martwego i zrogowaciałego naskórka. Znam kilka sposobów na jego wykonanie. Pierwszym jest wykorzystanie peelingu do ciała, jednak ja z takowego nie korzystam - jeśli jest potrzeba, sięgam po szczotkę, a w przypadku dłoni ta raczej się nie sprawdzi. Możecie także nabyć dedykowany produkt do rąk, zarówno w formie tradycyjnego kosmetyku z drobinkami, jak i rękawiczek złuszczających. Moją ulubioną metodą, jak wykonać peeling dłoni pozostaje jednak DIY. Porcję kremu mieszam z fusami po kawie i przechodzę do dokładnego masażu. Polecam jednak wybrać tańszy kosmetyk, chociażby po to, by nie było nam go później żal zmyć.

Maska do dłoni i paznokci
 
  Swoją przygodę zaczęłam z maseczkami do dłoni DIY. Trochę inspirowałam się znaleziskami z sieci, trochę tym, co akurat znalazłam u siebie na stanie. W końcu wypróbowałam gotowe produkty. Pierwszym, po który sięgnęłam była maska parafinowa Hands&Nail Therapy Eveline. Jednorazowa, więc trochę nieekonomiczna, chociaż pozostawia miłe uczucie po zastosowaniu. Uznałam jednak, że gdzieś muszę znaleźć produkt wielorazowy. Znalazłam, właśnie w dniu, w którym piszę ten wpis. Parafinowa maska do rąk i paznokci Lirene ma 100 ml i formę żelu. Nakłada się ją na dłonie i zakłada rękawiczki, które należy nosić przez 15 minut. Nie są one dołączone do zestawu. W jej składzie znajdziemy oprócz parafiny wazelinę, masło shea, wosk z oliwek, ceramidy oraz witaminy A i E. Po użyciu tej maski na dłonie skóra była przyjemna w dotyku, zobaczymy jak będzie przy dłuższym stosowaniu. Od razu uspokajam - parafina na dłonie to dobre rozwiązanie. Ma ona działanie silnie natłuszczające oraz skutecznie zabezpiecza skórę.

Krem do rąk z pompką

    Krem do rąk może być parafinowy. Ja jednak wybrałam dwa, które są jej pozbawione. W tym miejscu dam Wam radę z mojego doświadczenia - mam dwa kremy do rąk. Jeden w dużym opakowaniu 300 ml, który trzymam na półce. Cztery Pory Roku S.O.S. Skin z pompką kosztuje jakieś 14-15 zł i jest bardzo wydajny. Nakładam go kilkukrotnie wciągu dnia. Ale tutaj pojawia się aspekt praktyczności - jak go ze sobą zabrać na miasto, czy na uczelnię? Ciężko. Dlatego kupiłam miniaturkę kremu do rąk rumiankowego Isana 30 ml. Jest mały, poręczny i dzięki temu sprawdza się poza domem. Myślę, że mogłabym kupić pełnowymiarowe opakowanie, jednak urzekła mnie jego niewielka tubka za równie niewielkie pieniądze, którą można spakować praktycznie do każdej torebki. To bardzo przydatne jesienią, kiedy szczególnie mocno trzeba dbać o dłonie.

Krem do rąk do torebki

    Kolejnym podpunktem jest odżywka na skórki, chociaż ja znalazłam tanie rozwiązanie, które pozwala mi dbać przy okazji o paznokcie. Zainspirowana filmem na YouTube zaczęłam wmasowywać w okolice macierzy pomadkę ochronną Alterra Rumiankową, która bazuje na oleju rycynowym. Możecie także stosować jego czystą wersję. Pomadka sprawdza się u mnie bardzo dobrze, staram się stosować ją raz dziennie. Jest tania i łatwo dostępna. Sam masaż trwa maksymalnie minutę, a produkt nie pozostawia zbytnio tłustej warstwy, a raczej lekki film.

    Jeśli chodzi o pielęgnację dłoni, mogę wspomnieć jeszcze o kilku wskazówkach. Po pierwsze - nie bójcie się parafiny. Jeśli możecie sobie na to pozwolić, możliwe jest zaopatrzenie się w parafiniarkę do zabiegu parafinowego, czyli pokrycia dłoni z produktem pielęgnacyjnym olejem mineralnym. Nie mam jej, więc nie ocenię, jak taki proces działa na skórę. Sięgnęłam za to po maseczki z parafiną, chociaż preferuję naturalne kosmetyki (jednak nie jest to dla mnie coś obowiązkowego). To dlatego, że olej mineralny dobrze zabezpiecza naskórek. 

    Pamiętajcie także o stosowaniu delikatnych produktów do mycia rąk. Mogę polecić mydła do rąk Yope, które stosowałam także na całe ciało. Zresztą, nie mam osobnego dozownika na umywalce, wybieram jeden uniwersalny preparat. Aktualnie stosuję mydło w płynie Isana Sensitiv. Ma ono, co prawda, w składzie mocny detergent, jednak z tego, co się orientuję, może być on łagodzony przez Cocamidopropyl Betaine. Mydło mnie nie wysusza, więc polecam.

    Jeśli chodzi o maski na dłonie, proponuję zaopatrzyć się w rękawiczki - bawełniane lub foliowe. Poprawiają one wchłanianie się produktów pielęgnacyjnych, a przy okazji - zapobiegają brudzeniu podczas normalnego funkcjonowania. Skoro już mowa o rękawiczkach, dobrze jest sprzątać w gumowej parze, w tym zmywać naczynia. Ja niestety tego nie robię, ale wspominam, że warto zmienić przyzwyczajenia, co być może i mi się w końcu uda.

    Na koniec wspomnę, że jeśli odsuwacie skórki, najlepiej jest robić to drewnianym patyczkiem lub specjalnym kopytkiem. Z kolei do wycinania należy stosować specjalne cążki. Jeśli chodzi o to, jak prezentują się skórki na dłoniach w moim przypadku, nie mam z nimi większego problemu.

    Mam nadzieję, że udało mi się zainspirować Was do pielęgnacji dłoni w domu. Przyznaję, że u siebie widzę efekty po regularnym przykładaniu się do dbania o kondycję rąk. Jako ciekawostkę dodam, że czasem wmasowuję w naskórek resztę kremu z SPF, z kolei latem było to u mnie normalne. Zwróćcie uwagę na to, że dłonie także starzeją się pod wpływem słońca. 

    Przyznaję, że to dość "obfity" powrót na bloga. Liczę na to, że udało mi się wyczerpać temat. 

Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Ja niestety często zapominamy o dłoniach i nie robię im takiego spa 😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom nie jest tego tak dużo, więc może uda Ci się coś wprowadzić. Warto na początek zaopatrzyć się w mały krem do torebki, żeby zawsze mieć go pod ręką. ;)

      Usuń