Wcierka wzmacniająca włosy za grosze - niespodziewane efekty

    Ta wcierka to moje (niespodziewane) odkrycie! Sięgnęłam po nią bez większej nadziei, m.in. z powodu alkoholowej bazy. Wcierałam ją w skórę głowy regularnie, przez większość miesiąca raz lub nawet dwa razy dziennie. Dodatkowo zaopatrzyłam się w niesamowicie wygodne grabki do masażu, które świetnie nadają się do wmasowywania tego typu produktów. Co ciekawe, były one droższe niż odżywka. Co dała mi taka pielęgnacja? Ku mojemu zaskoczeniu zauważyłam, że włosy wypadają w znacznie mniejszym stopniu! Czeszę je mniej-więcej co drugi dzień, kiedy nakładam olej, spinam lub zaplatam kosmyki w warkocze. Zarówno na szczotce, jak i w odpływie wanny pojawia się znacznie mniej wypadniętych włosów. Dopiero teraz widzę, co to znaczy "przeciętne wypadanie", bo trzeba pamiętać, że każdy codziennie traci od 50 do 100 włosów. Nie wiem, z czego wynikał mój problem, który przez długi czas ignorowałam. Jestem też zaskoczona tym, że pierwszą wcierką, która dała mi widoczne efekty, jest ta alkoholowa. Marion Botanical Czarna Rzepa to coś, co chętnie będę jeszcze testować. Bo wierzę, że naprawdę warto!


Marion Botanical Czarna Rzepa - skład. Co w nim znajdziemy?

    Jak już wspomniałam, jest to wcierka na bazie alkoholu denat. Ten składnik uznaje się za wysuszający, często nieakceptowalny. Warto jednak zaznaczyć, że w tego typu produktach odpowiada on za wzmocnienie przenikania substancji odżywczych. Z racji tendencji do wysuszania lepiej nie przesadzać z częstotliwością aplikacji. Przede wszystkim jednak trzeba dopasować stosowanie wcierki do siebie.
    Oprócz alkoholu, tytułowym składnikiem jest ekstrakt z czarnej rzepy, zwanej też czarną rzodkwią. Ma ona działanie regulujące wypadanie włosów. Co więcej, objawia się ono zarówno w pielęgnacji, jak i w diecie. 
    Poza tym, zwróciłam uwagę na ekstrakt z rozmarynu. Ten wpływa na stymulację wzrostu włosów, ich wzmocnienie, spowolnienie procesu siwienia i złagodzenie łupieżu. Działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo. Wiem, że olejek z rozmarynu bywa chętnie dodawany do kosmetyków domowej roboty.
    Oprócz tego, we wcierce możemy znaleźć także wyciągi z rumianku, arniki górskiej, jasnoty białej, szałwii, cedru, rukwi wodnej, korzenia łopianu, skórki cytryny, bluszczu pospolitego, kwiatów nagietka i nasturcji większej.


Jakie efekty osiągnęłam?

    Jeśli chodzi o efekty na moich włosach, mogę wymienić ich wzmocnienie, zmniejszenie wypadania i pojawienie się nowo wyrastających kosmyków, czyli baby hair. Wcierki zostało mi jeszcze trochę. Wspomnę, że jej pojemność jest większa niż standardowa, bo wynosi aż 150 ml. Za cenę niższą nawet niż 9 zł naprawdę warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz